Anna Helena Kubiak - Spokojnie, to nie inwazja

Cześć, nie spodziewaliście się kolejnej opinii w listopadzie? Nie martwcie się, ja też nie. Jest ostatni tydzień miesiąca, ja zacząłem kolejną książkę ale nie mam zielonego pojęcia czy dostaniecie jej opinię jeszcze w listopadzie [wątpię], czy może już w grudniu. Ale wracajmy do obecnej książeczki.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Okładka:


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Opis marketingowy:

W życiu każdego człowieka są takie chwile, kiedy czuje, że czas coś zmienić.

Niektórzy czekają, aż im przejdzie.
Inni pakują samobieżne walizki i ruszają w podróż przez galaktykę - tak postąpiły znudzone monotonią uciekających dni mieszkanki ekskluzywnego ośrodka `Kwietne Ogrody` z planety Kholoma.
Nie było to łatwe. A to, co działo się później, zmusiłoby niejednego poszukiwacza przygód do wycofania się na z góry upatrzony wygodny fotel.

Wystarczyła jednak odrobina uporu, szczypta szczęścia i nieco irytująco pozytywnego myślenia, żeby dokonać niemożliwego.
W wyprawie bierze też udział przyjazny asystent Steve, który chyba wolałby być w zupełnie innym miejscu, innym czasie i innym towarzystwie. Niestety, nie ma zbyt wiele do powiedzenia, odkąd funkcję kapitana statku ratunkowego Zenith-6 objęła leciwa amatorka wysokoprocentowych trunków.

źródło opisu: Wydawnictwo Poligraf, 2013

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Opinia:

Sci-fi z bardzo oryginalną załogą. Może zdradzę iż najmłodsza z bohaterek to stuletnia kobieta. Chyba nie muszę mówić, że medyna jest na wysokim poziomie. Kobiety opuszczają ośrodek spokojnej starości "Kwietne Ogrody", gdzie przytłacza ich monotonia i wszechogarniająca nuda. Postanawiają zatem zabrać statek i wyruszyć w podróż po swoich rodzinnych planetach. Książka jest bardzo interesującym przedstawicielem tak zwanej "opowieści drogi"z kilkoma innymi elementami. Trochę brakuję mi w książce większego opisu planet oraz poszczególnych elementów historii ludzi tam mieszkających. Są one pokazane z relacji jej mieszkanek a one nie wiedzą wszystkich rzeczy. Nie jest to wada lecz mała rysa na tle ogółu. Ważną rolę stanowi statek którym nasze bohaterki lecą, nie chciałbym zabierać Wam przyjemności odkrywania jej, jednak mogę zdradzić iż były momenty w których przybijałem mu metaforyczną piątkę albo przerywałem czytanie aby troszeczkę uspokoić się po śmianiu, jednak nie uważajcie tego za komedię, to ja mam "chore", poczucie humoru ;) Ale o tym dobre wiecie. Muszę przyznać, że jak na debiut pisarski to autorka pokazała bardzo dobrą stronę, kto wie może do kogoś trafi i będzie czekać na inne jej teksty.

Profil książki w serwisie lubimy czytać:

Komentarze