Agatha Christie - Samotny Dom

Rany, ostatni raz czytam tak wiele książek jednego gatunku i jednego autora w tak krótkim czasie. Samotny Dom to kolejna książka którą zacząłem i skończyłem w ten sam dzień. Nie jestem pewny czy nie dostaniecie jednego dnia trzech postów [gdy to czytanie to decyzja została podjęta]. No dobra a teraz o książce.

---------------------------------------------------------------------------------------

Okładka:


--------------------------------------------------------------------------------------------------

Opis marketingowy:

Emeryt Herkules Poirot miał wypoczywać w nadmorskim uzdrowisku, tymczasem poznał Nick Buckley i musi uspokajać nerwy, budując domki z kart. Pech, czy ktoś nieudolnie próbuje zabić Nick? Właścicielka Samotnego Domu cztery razy uniknęła śmierci, a jednak lekceważy ostrzeżenia detektywa. Do czasu! Podejrzani przyjaciele, zaginiony narzeczony, pożyczony szal.... Miłość, chciwość i tragiczne qui pro quo. Morderstwo. Czyżby pierwsza porażka detektywa? To tylko pozory!

źródło opisu: Wydawnictwo Dolnośląskie, 2016

------------------------------------------------------------------------------------------------------

Opinia:
Kto powiedział, że powieść kryminalna musi zaczynać się od morderstwa i ukazywać śledztwo? Tak wiem, powiecie Alfred Hitchcock, i zgodziłbym się z Wami, do czasu poznania tej książeczki. Tutaj poznajemy naszego detektywa podczas urlopu gdzie przebywa Nick, właścicielka domu którego nazwa jest taka jak tytuł książki. Kobieta ta kilka razy uniknęła śmierci. A dlaczego ktoś chcę ją zabić? I jak powstrzymać zbrodniarza przed dokonaniem zbrodni. To może być jedna z najtrudniejszych spraw naszego detektywa. Książka jest świetnym przedstawicielem tego jak autorka potrafi tworzyć ciekawe postacie oraz zaskoczyć czytelnika który stara się przewidzieć końcowy efekt. Nawet jeśli część wątków uda się czytelnikowi odkryć to i tak końcówka zaskoczy. Wiem po sobie, tak naprawdę to nawet nie brałem takiej ewentuaności pod uwagę.

Link do profilu książki w serwisie lubimy czytać:

Komentarze