Cześć dziś przychodzę do Was z opinią książeczki dość świeżej i nietypowej. Jest to zbiór opoawiadań. Wiecie zwykle unikam pisania na temat takich zestawów gdyż ciężko o nich pisać. Jednak trzeba próbować różnych elementów.
----------------------------------------------------------------------------
Okładka:
------------------------------------------------------------------------------------
Opis marketingowy:
Zaginione skarby Mistrza
Wreszcie wszystkie opowiadania Grzędowicza w komplecie.
W zeszłym wieku, któryś z wielkich pismaków powiedział, że kwintesencją zawodu jest to, że pisze się artykuł zdobywając informacje w pocie i znoju, a już wieczorem po opublikowaniu, efekty twojej harówki to już bezwartościowe śmieci, które wiatr rozwiewa po ulicach.
Kiedy pytano mnie dlaczego nie wydam tych starych, zaginionych tekstów, wykręcałem się zgodnie z prawdą, mówiąc, że nie mam ich fizycznie. Przepadły.
Trzeba było okrągłej daty mojego nastoletniego debiutu oraz entuzjazmu i benedyktyńskiej pracy ludzi z wydawnictwa „Fabryka Słów”. To było jak otwarcie kapsuły czasu. Wejście do zamkniętego od trzydziestu pięciu lat pokoju.
Postanowiłem ich za bardzo nie zmieniać. Nie przerabiać, nie dodawać im powagi, ani nie ulepszać.
Są moje. Kiedyś je napisałem, a potem trafiły na listę zaginionych. Ale skoro już się znalazły, chcę dać im okładki. Ich własne. Opowiadania nie powinny ginąć. Nawet te stare. Napisałem je. Niech więc żyją dalej.
źródło opisu: http://fabrykaslow.com.pl/ksiazki/azyl/
----------------------------------------------------------------------------
Okładka:
Opis marketingowy:
Zaginione skarby Mistrza
Wreszcie wszystkie opowiadania Grzędowicza w komplecie.
W zeszłym wieku, któryś z wielkich pismaków powiedział, że kwintesencją zawodu jest to, że pisze się artykuł zdobywając informacje w pocie i znoju, a już wieczorem po opublikowaniu, efekty twojej harówki to już bezwartościowe śmieci, które wiatr rozwiewa po ulicach.
Kiedy pytano mnie dlaczego nie wydam tych starych, zaginionych tekstów, wykręcałem się zgodnie z prawdą, mówiąc, że nie mam ich fizycznie. Przepadły.
Trzeba było okrągłej daty mojego nastoletniego debiutu oraz entuzjazmu i benedyktyńskiej pracy ludzi z wydawnictwa „Fabryka Słów”. To było jak otwarcie kapsuły czasu. Wejście do zamkniętego od trzydziestu pięciu lat pokoju.
Postanowiłem ich za bardzo nie zmieniać. Nie przerabiać, nie dodawać im powagi, ani nie ulepszać.
Są moje. Kiedyś je napisałem, a potem trafiły na listę zaginionych. Ale skoro już się znalazły, chcę dać im okładki. Ich własne. Opowiadania nie powinny ginąć. Nawet te stare. Napisałem je. Niech więc żyją dalej.
źródło opisu: http://fabrykaslow.com.pl/ksiazki/azyl/
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Opinia:
Książeczka ta przedstawia nam bliżej kilka pierwszych opowiadań autora. Jeśli mam być szczery to mi bardziej przypadły do gustu teksty które pisarz dodał po każdym z nich jednak nawet pośród nich [jest 10 opowiadań], są treści które podobały mi się bardziej lub mniej. Najbardziej z nich przypadł mi do gustu "Śmierć Szczurołapa". Dla fanów fantastyki poznanie prawie początek autora jest nie lada kąsek i pewnie będą zachwyceni. Ja bardziej zadowoliłbym się początkowymi opowiadaniami twórcy które nigdy wcześniej nie były publikowane.
Link do profilu książki na lubimy czytać: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4808435/azyl
Komentarze
Prześlij komentarz
Ta sekcja należy do Was. Zostawcie ślad po sobie ;)