I.
Dziś to wszystko równo, pod jedną miarę ścięły wspólnymi siłami Śmierć i Czas, zamieniając zarówno ludzi, jak i wytwory nierozróżnialne, niczym niewyróżniające się zewłoki.
II.
Akurat teraz, gdy nareszcie zdołałęm złapać trop Dłużnika, który wymykał mi się przez ostatnie... no, przez zbyt długo. Tym razem nie odpuszczę. Nie skrewię na finiszu.
III.
- Jestem Zek!!! Ezekiel, ty cholerna latająca głowo! Komornik! Komoorniik!!!
Moje wycie zginęło jednak w ryczącym inferno ognia, wlewającego się w budynek przez każdą szczelinę, każdą jedną dziurę i zalewającego górne piętra płomieniami, które potem w ognistych kaskadach przesączały się przez sufity i skapywały wokół kroplami rozżarzonego kamienia.
Komentarze
Prześlij komentarz
Ta sekcja należy do Was. Zostawcie ślad po sobie ;)