Maciej Lewandowski - Cienie Nowego Orleanu

Cześć, zapraszam Was do ostatniej książki przeczytanej w roku 2019. Może i zacznę czytać kolejną ale będzie to książka której opinia poczeka do czasu jej premiery a nawet troszkę później w zależności od tego kiedy będę miał egzemplaz fizyczny ;) Jednak nie wyprzedzajmy wydarzeń i skupmy się na obecnej książce.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Okładka:


Wydawnictwo: Uroboros
Premiera: 27 luty 2019

---------------------------------------------------------------------------------------------------
Opis marketingowy:

Okultystyczny kryminał z elementami mitologii wudu i horror w duchu twórczości Lovecrafta!

John Raymond Legrasse, doświadczony nowoorleański policjant, podczas policyjnego nalotu na przemytników trafia do dziupli handlarzy żywym towarem. Znajduje tam makabrycznie okaleczone zwłoki młodej kobiety. Tropy prowadzą do niewyjaśnionej sprawy z przeszłości, rytualnego mordu dokonanego przez tajemniczą sektę. Zamordowanej dziewczynie wyryto na skórze tajemnicze znaki oraz zdarto płat skóry z pleców. Odsunięty od sprawy Legrasse prowadzi własne śledztwo. Podążając śladem handlarzy żywym towarem, dociera do zakładu fotograficznego, w którym znajduje nagrania brutalnych gwałtów i tortur czarnoskórych kobiet. Kolejny ślad prowadzi do Kaznodziei, przywódcy sekty przywołującej demony…

----------------------------------------------------------------------------------------------------

Opinia:

 Książka która mimo iż nie jest z gatunku fantastyki przyciągnęła mnie do siebie miejscem oraz czasem akcji. Przynajmniej na początku. Nowy Orlean z lat 20 XX wieku, mają w sobie coś magicznego. Nasz bohater to były żołnierz, policjant czy późniejszy detektyw. Śledzimy jego karierę przez dłuższy czas. Wątki fantastyczne oscylują bardzo mocno wokół woodo, chociaż nie jest to nazywane po imieniu oraz mitologii w której najsłynniejszy jej propagator to  Lovecraft. Jednakże wątki fantastyczne są tutaj niejako w tle. Jest to głównie spowodowane mentalnością głównego bohatera. Nie będę rzucać żadnymi spoilerami jednak mogę zdradzić iż ten wątek nabiera znaczenia na końcowych stronach.
Bohaterowie, a tak naprawdę to jeden bohater ponieważ wszyscy inni którzy się pojawiają są jedynie tłem dla napędzenia fabuły i rozgryzienia zagadki. Chociaż w sumie i to nie jest dobre słowo. Ponieważ zagadki jako takiej w niej nie ma. Jest raczej pościg za sprawcą. Dzięki takiemu zabiegowi znanemu pod znaczeniem "teatr jednego widza", możemy poznać dogłębniej bohatera który mimo bycia pozytywnym nie jest kimś z kim bym się zaprzyjaźnił. Szanuję go i nie chcę by coś mu się stało jednak jak on sam mówił "policjant i złoczyńca to awers i rewers jednego medalu", nie jest to dokładny cytat ale tak na 90%.
Narracja, jest powiedzmy iż trzecioosobowa z możliwością wejścia w myśli głównego bohatera co jest domeną pierwszoosobowych. Dodatkowo, może jest to spowodowane tym, że czytam książki z szybszą akcją jednak tutaj przez trzy czwarte książki wydawała mi się ona bardzo powolna. A przez swój gęsty klimat i pewnego rodzaju ciężkość. Trudno było wejść w ten świat. Mimo, że uniwersum zbudowano tak jak mogła wyglądać rzeczywistość w tamtym okresie. Możliwe, iż jest to spowodowane poniekąd gatunkiem. I nie mam tu na myśli kryminałów z których wolniejszą akcję miały tylko te starsze bądź na takowe stylizowane, a raczej thriller który przez takie tempo ma budować napięcie.
Podsumowując, książka jest solidna i godna polecenia jednakże należy dać jej sporo czasu na przebicie się przez dość wolne tempo akcji.
Profil książki w serwisie lubimy czytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4875731/cienie-nowego-orleanu
Za książkę do przeczytania dziękuję wydawnictwu

Komentarze