Cześć, dzisiaj przychodzę do was z książką którą zacząłem jeszcze w marcu, ale te ponad 600 stron nie udało mi się przeczytać nim tamten miesiąc uległ zakońćzeniu. Dlatego zgodnie z obietnicą pierwszą książką kwietnia zostały Wojny Makowe. A teraz zapraszam do lektury.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Okładka:
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Seria: Wojna Makowa
Premiera: 12 luty 2020
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Opis marketingowy:
Kiedy jesteś sierotą wojenną świat ma dla ciebie głównie pogardę, odrzucenie, brutalność i ból. Czasem, jeśli akurat masz szczęście, obojętność. Jeśli natomiast do tego jesteś dziewczynką, szczęście ma twoja przybrana rodzina. Zawsze może ubić interes i sprzedać cię na żonę jakiemuś zamożnemu staruchowi. Rin doświadczyła tego wszystkiego. Jest nikim, jej życie nie ma dla nikogo żadnego znaczenia, nikogo też nie obchodzi jej los. Jeśli chce wydostać się z rynsztoka, w którym się wychowała, ma tylko dwie drogi. Pierwsza wiedzie przez łóżko obmierzłego starca. Druga, przez bramę Akademii Sinegradzkiej – elitarnej szkoły wojskowej. Aby podążyć tą drugą drogą, Rin zrobi wszystko, co tylko leży w ludzkiej mocy. A nawet więcej. To nie jest historia o potędze nauki, sile przyjaźni czy starciach wielkiej magii. To jest historia o kołach czasu, które nieustępliwie i bezlitośnie mielą ludzkie losy. I o dziewczynie, która zniszczyła cały mechanizm. Kamieniem, bo na miecz była za biedna.
Wiecie, książka podobała mi się, jednak jest kilka rys które nie pozwalają do końca cieszyć się tą pozycją. Największą z nich było kilka niezrozumiałych zachowań bohaterki. Nie są to zachowania głupie ale takie po których czytelnik ma ochotę złapać ją za ramiona oraz mocno potrząsnąć. Rin, jak dowiadujemy się z opisu jest sierotą wojenną i tajemnica jej pochodzenia to tak po prawdzie nie istnieje ponieważ już od pierwszej wzmianki na pewien temat wiemy jak to się rozwinie. Jednak jest to wątek który nabiera znaczenia dopiero z czasem. Muszę rozczarować tych z was którzy sięgając po książkę szukają romansu. Mimo kilkukrotnego rozpoczynania takowego wątku jest on przez autorkę zręcznie ucinany. Nie napiszę iż został zniszczony do końca ale byłoby trudno wprowadzić go po tym jak skończyła się ta pozycja. Nie będzie wielkim spoilerem gdy zdradzę iż Rin decyduje się na studiowanie w Akademi Wojskowej. Nie będzie również zaskoczeniem jeśli zdradzę iż zostają tam zawarte znajomości pozytywne i negatywne.
Bohaterowie. Tu mam problem, ponieważ mimo tego, że jest ich wielu to tak naprawdę poznajemy tylko Rin której poczynania śledzimy cały czas. Do tego stopnia, że gdy ona traci przytomność to czytelnicy wraz z nią i po jej odzyskaniu czytelnik musi zadowolić się skróconymi informacjami które podadzą bohaterce na temat tego co działo się podczas jej niedyspozycji. Jest kilka postaci które wchodzą na drugi plan ale lwia ich część stanowi tylko tło. Mimo to, widać w nich coś ciekawego i godnego rozwinięcia ich wątków.
Styl pisania autorki jest bardzo dobry. Przez te ponad sześćset stron ani razu nie czułem znużenia czy zbytniego rozciągania poszczególnych scen. Może niektórych czytelników odrzuci pewna część ostrzejszych sformułowań ale nie ma ich aż tyle by czuć się zniesmaczonym. Jeśli dobrze mi się wydaje i autorka tą książką zadebiutowała na rynku to jest to bardzo dobry, wręcz perfekcyjny start. A pisarka jest na świetnej drodze by stanąć w jednym szeregu z najlepszymi twórcami, tylko niech popracuje nad zachowaniem swoich postaci. Przydałoby się aby pozwoliła również na wejście postaci na drugi plan na dłużej a najlepiej na stałe. Ponieważ w tym tomie jest mniej więcej tak. Rin na pierwszym planie, drugi plan pusty przez większość czasu, trzeci plan i tło zapełnione różnymi ciekawymi postaciami.
Podsumowując, pozycja solidna choć nie bez wad ale są one do wyeliminowania w kolejnych częściach.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Okładka:
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Seria: Wojna Makowa
Premiera: 12 luty 2020
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Opis marketingowy:
Kiedy jesteś sierotą wojenną świat ma dla ciebie głównie pogardę, odrzucenie, brutalność i ból. Czasem, jeśli akurat masz szczęście, obojętność. Jeśli natomiast do tego jesteś dziewczynką, szczęście ma twoja przybrana rodzina. Zawsze może ubić interes i sprzedać cię na żonę jakiemuś zamożnemu staruchowi. Rin doświadczyła tego wszystkiego. Jest nikim, jej życie nie ma dla nikogo żadnego znaczenia, nikogo też nie obchodzi jej los. Jeśli chce wydostać się z rynsztoka, w którym się wychowała, ma tylko dwie drogi. Pierwsza wiedzie przez łóżko obmierzłego starca. Druga, przez bramę Akademii Sinegradzkiej – elitarnej szkoły wojskowej. Aby podążyć tą drugą drogą, Rin zrobi wszystko, co tylko leży w ludzkiej mocy. A nawet więcej. To nie jest historia o potędze nauki, sile przyjaźni czy starciach wielkiej magii. To jest historia o kołach czasu, które nieustępliwie i bezlitośnie mielą ludzkie losy. I o dziewczynie, która zniszczyła cały mechanizm. Kamieniem, bo na miecz była za biedna.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Opinia:
Bohaterowie. Tu mam problem, ponieważ mimo tego, że jest ich wielu to tak naprawdę poznajemy tylko Rin której poczynania śledzimy cały czas. Do tego stopnia, że gdy ona traci przytomność to czytelnicy wraz z nią i po jej odzyskaniu czytelnik musi zadowolić się skróconymi informacjami które podadzą bohaterce na temat tego co działo się podczas jej niedyspozycji. Jest kilka postaci które wchodzą na drugi plan ale lwia ich część stanowi tylko tło. Mimo to, widać w nich coś ciekawego i godnego rozwinięcia ich wątków.
Styl pisania autorki jest bardzo dobry. Przez te ponad sześćset stron ani razu nie czułem znużenia czy zbytniego rozciągania poszczególnych scen. Może niektórych czytelników odrzuci pewna część ostrzejszych sformułowań ale nie ma ich aż tyle by czuć się zniesmaczonym. Jeśli dobrze mi się wydaje i autorka tą książką zadebiutowała na rynku to jest to bardzo dobry, wręcz perfekcyjny start. A pisarka jest na świetnej drodze by stanąć w jednym szeregu z najlepszymi twórcami, tylko niech popracuje nad zachowaniem swoich postaci. Przydałoby się aby pozwoliła również na wejście postaci na drugi plan na dłużej a najlepiej na stałe. Ponieważ w tym tomie jest mniej więcej tak. Rin na pierwszym planie, drugi plan pusty przez większość czasu, trzeci plan i tło zapełnione różnymi ciekawymi postaciami.
Podsumowując, pozycja solidna choć nie bez wad ale są one do wyeliminowania w kolejnych częściach.
Profil książki w serwisie lubimy czytać:
Komentarze
Prześlij komentarz
Ta sekcja należy do Was. Zostawcie ślad po sobie ;)