I kolejny tom z serii, jako że poprzednie części czytałem dość dawno to przed zapoznaniem się z tym wróciłem sobie do nich. Ogólnie to książka jest przyjemna ale bez rewelacji.
Po wygranej bitwie z „Yamaro” Nathan zostaje bohaterem Corinair. Jednak sprawy nie toczą się tak gładko, jak można by się tego spodziewać. Kapitan de Winter nie daje za wygraną i podejmuje kroki, by przejąć „Aurorę” i zdobyć jej napęd skokowy. Na Corinair uaktywniają się takarańskie grupy antyrebelianckie i zaczynają realizować działania, których celem jest przejęcie przez Ta’Akarów całej władzy na planecie. Również rozmowy Nathana ze zbiurokratyzowanym rządem Corinair nie przynoszą spodziewanych rezultatów.
Wszystko sprzysięgło się załodze „Aurory” i wygląda na to, że sytuacja jest bez wyjścia. Czy Ziemianie stawią czoła nowym wyzwaniom?
--------------------------------------------------------------------------------
Okładka:
Wydawnictwo: Drageus Publishing House
Seria: The Frontiers Saga
Premiera: 26 listopad 2020
------------------------------------------------------------------------------------
Opis marketingowy:
Wszystko sprzysięgło się załodze „Aurory” i wygląda na to, że sytuacja jest bez wyjścia. Czy Ziemianie stawią czoła nowym wyzwaniom?
----------------------------------------------------------------------------------------
Opinia:
Cóż, nie będę marudził tutaj na brak obcych ras ponieważ w tej serii akurat nie o chodzi o nie. Jednak muszę ostrzec przed delikatnie nudnawym początkiem. Tak szczerze to przez około pięćdziesiąt stron ledwo powstrzymywałem się od przeskoczenia całych akapitów, na szczęście im dalej tym lepiej i mniej więcej od połowy książki czyta się ją bardzo szybko i trudno się oderwać. W tej części jesteśmy praktycznie cały czas na orbicie planety Corinar, na którą nasi bohaterzy przybyli w tomie trzecim. Aby nie było spoilerów napiszę tylko iż mimo braku walk w przestrzeni kosmicznej nie możemy narzekać na brak akcji. Chętnie poznam kolejne tomy serii "The Frontiers Saga", mimo że jest ona tylko dobra bez żadnych elementów wybitnych czy nawet bardzo dobrych. Jednak jako książka na jeden dzień, by oderwać się od pracy spełnia swą rolę.
Profil książki w serwisie lubimy czytać:
Nie słyszałam o tej książce. Muszę koniecznie to nadrobić 😉
OdpowiedzUsuńJak już zaczniesz to lepiej od pierwszego tomu. Chociaż osobiscie uważam serię "Zaginiona Flota" Jack Campbella za lepszą ;)
Usuń